5 nieoczywistych zadań dla drona na budowie. Drony w budownictwie.

You are currently viewing 5 nieoczywistych zadań dla drona na budowie. Drony w budownictwie.<p id="breadcrumbs"><span><span><a href="https://dronydlafirmy.pl/">Home</a></span> » <span><a href="https://dronydlafirmy.pl/artykuly-blogowe/">Artykuły Blogowe</a></span> » <span><a href="https://dronydlafirmy.pl/category/podcast/">Podcast</a></span> » <span class="breadcrumb_last" aria-current="page"><strong>5 nieoczywistych zadań dla drona na budowie. Drony w budownictwie.</strong></span></span></p>

Podcast
PRAKTYCZNIE O DRONACH

Ten podcast został stworzony dla Ciebie!
Znajdziesz tu praktyczną wiedzę o wykorzystaniu dronów w Twojej firmie. 

Grrafika kobiety z czerwonym tabletem w dłoniach sterującej dronem

Słuchaj tam, gdzie lubisz

Subskrybuj

PODCAST

Wstęp

Często w firmach krąży krąży pewien mit. Jest to tzw. dowód anegdotyczny. Prezes mówi: „… my to nie mamy takich robót, żeby dron nam się przydał”, albo „…działamy w tak specyficznej branży, że nikt nie zapłaci za jakieś tam modele z drona”.
W dzisiejszym materiale postaram się pokazać, że oczekiwanie, że ktoś zapłaci więcej, bo mamy drona jest z założenia i u samych podstaw niewłaściwe!
Dużo się mówi o wszechstronności dronów. O tym, że są narzędziem pracy w rękach geodetów, firm budowlach itd. I to wszystko prawda. Najczęściej jednak, te stwierdzenia padają w kontekście budowy obiektów liniowych, takich jak drogi czy koleje. Ja dziś jednak chcę pokazać zastosowanie dronów w budowach obiektów kubaturowych na przykładzie hal magazynowych lub produkcyjnych.
I teraz, zanim przejdziemy do omawiania nieoczywistych zadań dla dronów, to chcę zacząć od tych typowych, dość dobrze znanych, zweryfikowanych pod kątem efektywności, dokładności, przydatności itd. A chcę o tym powiedzieć dlatego, że zauważyłem, że łatwo jest wpaść w pułapkę powszechności wiedzy. Mam na myśli to, że złapałem się na tym, że błędnie zakładam, że jeśli ja coś wiem, to wszyscy dookoła też to wiedzą.
Gdy jesteśmy w jakimś temacie głęboko, to są pewne aspekty, które uważamy za oczywiste i że bez sensu jest o tym mówić, bo to jest właśnie oczywiste i tak proste, że szkoda o tym mówić. I to jest bardzo często błędne założenie.
Właśnie dlatego, mam nadzieję, nie obrażając poziomu niczyjej wiedzy i świadomości zacznę od krótkiego omówienia tego, co aktualnie najczęściej nasi klienci robią dronami na terenach budowy.

Typowe zastosowania dronów.

Zróbmy pewien test. Zastanów się droga słuchaczko i drogi słuchaczu jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie ze słowem dron?
Google nie dał mi sensownej odpowiedzi, więc zapytałem czat GPT. Na 1 miejscu nie zgadniecie: fotografia i filmowanie. A jak to było u Was?
No i właśnie, głównym i podstawowym zadaniem dronów jest wszelkiego rodzaju dokumentacja zdjęciowa. Mam tu na myśli wykonywanie zdjęć i filmów najprostszymi, konsumenckimi dronami za 3-4 tysiące złotych.
Jest to sprzęt, który jest niezwykle dostępny, bardzo prosty w obsłudze. Od strony formalnej też nie wymaga jakiegoś specjalnego przygotowania. Mówiłem o tym dużo w odcinku na temat kategorii otwartej. Ale dla osób, które nie słuchały tamtego materiału podsumowanie w kilku słowach. Mając małego drona typu DJI Mini 4, jest to sprzęt dość często używany na budowach do fotografowania. Taki latający aparat.
Ale wracając do zasad. Firma rejestruje się w krajowym systemie informacji dronowej (KSID), zakłada sobie profil operatora i otrzymuje swój unikalny numer. Ten numer operatora w dowolny sposób nanosi na drona. Może to być w formie naklejki z wydrukiem, może być napisane markerem, może być jakkolwiek, ważne, żeby dron był oznakowany numerem operatora.
Zalecane jest zapoznanie się pilota z materiałami szkoleniowymi dostępnymi w systemie, ale dla tego konkretnego drona z klasą C0, nie jest to nawet wymagane. Pilot musi znać jeszcze instrukcję obsługi sprzętu. I od strony formalnej to wszystko.
Dodam tu trochę prywaty. W mojej ocenie, to niezwykłe łagodzenie przepisów i brak jakichkolwiek wymagań w zakresie kompetencji pilotów to musi być jakieś mocne lobby producentów sprzętu.  No bo zobaczcie, brak wymagania wiedzy teoretycznej i praktycznej to nic innego jak kierowanie użytkownika na drogę. Ej! zobacz! Kup drona, będziesz miał ładne zdjęcia z wakacji! Nawet nie musisz robić żadnego kursu! Kup i lataj! No i kupuje i lata.
Tylko często w takim trójkącie. Kup – lataj – rozbij – kup – lataj – rozbij.

Dwa warianty wdrożenia drona do firmy.

Zawsze w rozmowach z firmami, które nawet chcą używać właśnie tych prostych dronów do prostych prac przedstawiamy dwa warianty.

  1. Mówimy jasno jak jest, że nie muszą korzystać z naszej usługi. Wystarczy, że się zarejestrują, okleją drona i już.
  2. Skorzystanie z wiedzy doświadczonych instruktorów, którzy rozumieją potrzeby firm budowlanych i geodezyjnych. Podpowiedzą na co zwrócić uwagę. Pokażą jak zweryfikować strefy, jak zgłosić lot, jak nie narobić sobie i firmie problemów.

I zgadnijcie, który wariant jest częściej wybierany?
No właśnie! Zazwyczaj firmy podchodzą bardziej odpowiedzialnie do kwestii kompetencji i zlecają nam zrealizowanie tego wstępnego czy też podstawowego szkolenia pilotów. Robią to z uwagi na ewentualną odpowiedzialność w sytuacji, gdy taki nieświadomy pilot narozrabia plus z uwagi na wartość sprzętu. Korzystniej jest dla takiej firmy zrobić szkolenie, które niewiele kosztuje, niż ryzykować utratę sprzętu za kilka tysięcy złotych. Jest to prosta kalkulacja.

Najczęstszym celem tych prac, czyli zdjęć i filmów jest monitorowanie postępów budowy i inspekcje terenu na którym prowadzona jest inwestycja.

Ortofotomapa.

Wiem, że z naukowego punktu widzenia nie jest to prawidłowe określenie produktu przetwarzania zdjęć, bo powinno się to nazywać ortomozaiką, ale trudno. Wy zapewne spotkaliście się z takim określeniem i wiecie co ono oznacza a mocno  liczę na to, że naukowcy mi zwyczajnie wybaczą to, że stosuję takie określenie. Na takim podkładzie jakim jest ortofotomapa, można prowadzić analizy i planowanie przestrzenne. Zastosowań tego produktu tworzonego na podstawie zdjęć z drona jest bardzo dużo. Dla komfortu pracy, zazwyczaj drony wykorzystywane do tworzenia ortofotomapy posiadają moduł RTK, który pozwala łączyć się z jakąś stacją referencyjną lub siecią stacji w celu poprawienia dokładności pozycjonowania drona a przez to mamy dokładną pozycję zdjęć. Mając drona z systemem RTK możemy zminimalizować ilość naziemnych punktów kontrolnych do minimum. Czyli de facto zakładamy tylko kilka takich naziemnych punktów kontrolnych – w zależności oczywiście od tego jak rozległy jest teren budowy. Jeżeli interesuje Was ten temat, to koniecznie zapoznajcie się z artykułem, gdzie znajdziecie instrukcję krok po kroku jak taki nalot fotogrametryczny wykonać. Przeczytaj artykuł. 

W każdym miesiącu wdrażamy takie rozwiązania do firm budowlanych i geodezyjnych, także jeśli myślicie, że u Was też może mieć to sens, to porozmawiajmy o tym.

Chcesz skonsultować wdrożenie dronów w Twojej firmie? Planujesz zakup drona i nie wiesz który sprzęt wybrać? Chcesz porozmawiać o innych aspektach dotyczących dronów?

Zapisz się na bezpłatną konsultację.

Formularz konsultacji

Modele 3D.

Trzecim typowym zadaniem drona na budowie jest tworzenie modeli 3D. To nic innego jak odzwierciedlenie sytuacji w terenie na rzeczywistość cyfrową. Kolejnym krokiem mając wytworzoną ortofotomapę jest chmura punktów i metryczny model 3D. Podkreślam metryczny, czyli pozwalający robić na nim dowolne analizy. Najczęściej wykonuje się obliczenia objętości np. jakichś składowisk materiałów na budowie albo bardziej zaawansowane analizy jak np. analiza gdzie może być problem z wodą z opadów, gdzie można się spodziewać np. podtopień czy zalewania terenów i wiele innych.

Przepisy BHP.

Dość często drony są też wykorzystywane do celów prewencyjnych w zakresie przestrzegania przepisów BHP. Może nie będę się na ten temat zbyt mocno rozgadywał, tyle chyba wystarczy

5 nieoczywistych zadań dla drona na budowie.

Jest poniedziałek rano, przychodzicie do pracy, po kawie i porannych rutynach siadacie do komputera. Otwieracie maila a tam zapytanie ofertowe. 

„Mamy do wykonania halę przemysłową tu i tu, w załączniku projekt. Prosimy o ofertę na realizację.”

Przygotowanie oferty to dość mozolny i szczegółowy proces, trzeba uwzględnić bardzo wiele elementów. Oczywiście wszystko kosztuje czas i pracę a to przekłada się na pieniądze. Są jednak takie elementy, które kosztują dużo pracy, zaangażowania sił i środków, co z kolei przekłada się na duże pieniądze. Mam tu na myśli prace ziemne. Jeśli już na etapie składania oferty wiemy precyzyjnie jak poprowadzić te prace, aby było to dla nas efektywne kosztowo, to jesteśmy daleko przed innym wykonawcą, który tak precyzyjnych informacji nie ma. 
I tu cały na biało wlatuje dron.
Na etapie oferty robimy oblot terenu inwestycji, mamy dokładny model terenu (model terenu, bez drzew, krzaków i wszystkiego tego co zazwyczaj znajduje się na takich terenach inwestycyjnych) i możemy pięknie i prosto wykonać analizę tego jak zbilansować prace ziemne, czyli skąd zabrać i gdzie nasypać, żeby nie wywozić bez sensu ziemi z terenu budowy, żeby za chwilę przywozić w inne miejsce. Jeśli macie do wykonania jedną czy dwie oferty w miesiącu to można do tego zadania wykorzystać drona z dobrą kamerą RGB, oprogramowanie fotogrametryczne, które jest w stanie stworzyć numeryczny model pokrycia terenu, następnie usunąć wszystko co nie jest terenem aby uzyskać numeryczny model terenu a następnie wskazać punkt który ma być zerem budowy i kazać programowi zrobić bilans mas ziemnych na wskazanym obszarze.
Wiecie od razu gdzie i ile trzeba zabrać oraz wiecie też gdzie i ile trzeba dowieźć. Wszystko podane w graficzny sposób z wyliczeniami. Realnie, aby uzyskać finalny produkt od tego maila z zapytaniem ofertowym do raportu z bilansem mas ziemnych potrzebujemy 3-4 dni. Zakładając oczywiście, że pilot ma czas i może pojechać  niemalże natychmiast po otrzymaniu takiego zapytania.
Jeśli, natomiast takich zapytań macie kilka czy kilkanaście w miesiącu, to może się okazać, że proces pozyskiwania danych trzeba znacząco przyspieszyć. Wtedy rozwiązaniem może się okazać dron ze skanerem laserowym.
Przewagą tego rozwiązania nad fotogrametrią jest to, że niemalże od razu po lądowaniu macie sklasyfikowaną chmurę punktów. Sklasyfikowaną, czyli jednym kliknięciem myszki w programie, możecie oddzielić powierzchnię terenu od wszystkiego, co terenem nie jest. Dodatkowo, przewagą skanera nad fotogrametrią jest to, że nawet latając nad lasem, część wiązki lasera dociera do ziemi, czyli możecie uzyskać powierzchnię gruntu, która do tego zadania jest bardzo potrzebna. 
Mając sklasyfikowaną chmurę punktów, wrzucamy ją do oprogramowania i od razu, bez długotrwałego procesu przetwarzania zdjęć do chmury punktów możemy realizować analizy i liczyć bilanse mas ziemnych na potrzeby przygotowania oferty. Jest to zdecydowanie szybszy proces, który w przypadku pracy nad kilkoma ofertami w miesiącu ma duży sens.
Możecie zadać pytanie, po co na etapie oferty mam angażować takie zasoby?
Odpowiedź jest prosta. Jeśli na etapie oferty wiecie już bardzo precyzyjnie ile pieniędzy pójdzie w ziemię, to jesteście w stanie to uwzględnić w ofercie. Obniża Wam to ryzyko, że pojawią się jakieś nieoczekiwane prace, kosztujące bardzo dużo, gdy czegoś na etapie oferty nie uwzględnicie.

Ortofotomapa

Inwentaryzacja wstępna stanu infrastruktury.

Inwentaryzacja stanu infrastruktury np. infrastruktury drogowej przed rozpoczęciem prac do celów odszkodowawczych czy też ubezpieczeniowych. Tutaj zarówno inwestor jak i generalny wykonawca powinni wziąć to pod uwagę. Wyzwaniem i zadaniem do realizacji jest to, że jeśli rozpoczyna się budowa, dobrze jest wiedzieć i mieć na to dowód w jakim stanie są np. drogi po których będą się poruszały pojazdy budowy. Pomaga to w dalszym etapie rozstrzygać spory o np. uszkodzenie dróg czy jakiekolwiek infrastruktury, która otacza teren budowy. Jeśli chodzi o technologię, która może tu być użyta to zarówno fotogrametria jak i skaning laserowy będzie dawał wystarczające dane. Oprogramowanie które przetwarza i przechowuje dane ma również możliwość porównania kolejnych danych. Czyli jeśli mamy model z dziś i model sprzed roku, przesuwając suwakiem możemy  widzieć od razu co się zmieniło. A to pozwala bardzo szybko zidentyfikować czy np. dane uszkodzenie na jakiejś lokalnej drodze, prowadzącej do terenu inwestycji powstało przed rozpoczęciem budowy czy na etapie jej realizacji. Ta informacja oczywiście przekłada się bezpośrednio na pieniądze. Bo z jednej strony, gdy uszkodzenie powstało z winy np. generalnego wykonawcy, zarządzający infrastrukturą może domagać się naprawy na koszt wykonawcy, ale jeżeli uszkodzenie było wcześniej niż zaczęła się budowa, wtedy generalny wykonawca ma dowód na to, co z kolei przekłada się na jego oszczędności . Także w interesie obydwu stron jest wiedzieć i mieć to udokumentowane.

Inwentaryzacja powykonawcza.

Celowo unikam określenia cyfrowy bliźniak, bo mam świadomość, że cyfrowy bliźniak to nie jest wyłącznie odzwierciedlenie bryły budynku w środowisku cyfrowym, ale na potrzeby tego podcastu przyjmijmy, że ważnym elementem  cyfrowego bliźniaka obiektu jest właśnie przeniesienie stanu realnego budynku do świata cyfrowego za pomocą technologii skanowania z drona bądź procesów fotogrametrycznych. Tutaj też korzyści płyną zarówno dla inwestora jak i generalnego wykonawcy. Mając dokładnie wykonaną inwentaryzację, jesteśmy w stanie precyzyjnie określić stan obiektu w momencie zakończenia budowy i porównywać go ze stanem obiektu w trakcie gwarancyjnej eksploatacji. Idealnie, gdy dane z drona można zintegrować z klasyczną inwentaryzacją geodezyjną. Wtedy ten obraz jest pełny. Mając tak stworzony model łamane na cyfrowy bliźniak, łatwo możemy ocenić czy np. odkształcony element konstrukcji został uszkodzony na etapie realizacji budowy czy powstał w trakcie użytkowania. Aktualnie, znakomita większość jeśli nie wszystkie, tego typu inwestycji prowadzona jest w technologii czy też metodyce BIM (builing information modeling), gdzie nieodłącznym elementem procesu budowlanego jest tworzenie tego cyfrowego bliźniaka, gdzie drony odnajdują się idealnie.

Dron ochroniarz.

Bardzo często teren budowy można porównać do wielkiego sejfu, który jest pancerny, ma niemożliwe do złamania szyfry, ale…drzwi do tego sejfu są otwarte.  Coraz częściej wsparciem dla klasycznej ochrony obiektu stają się drony. Dron, który mieszka sobie w stacji dokującej i zgodnie z założonym harmonogramem wykonuje loty prewencyjne. Bardzo często to wystarcza, aby potencjalnych nieproszonych gości zniechęcić do wizyty na terenie budowy. Dodatkowo, gdy wymaga tego specyfika obiektu, takiego drona można zintegrować z systemami ochrony perymetrycznej i dron poza lotami prewencyjnymi, może stanowić wsparcie zespołów interwencyjnych. Jak to może wyglądać?
Na przykład, mamy teren budowy fabryki i dron realizuje loty patrolowe po zaplanowanej trasie co godzinę. Jest to lot automatyczny, obraz w czasie rzeczywistym trafia w dowolne miejsce, gdzie ktoś nadzoruje taki obiekt. Ba! Możemy mieć dostęp i podgląd na telefonie komórkowym, w dowolnym miejscu na świecie i w czasie rzeczywistym widzimy to samo, co widzi dron. Z poziomu komputera osoby nadzorującej można przejąć sterowanie nad dronem i klawiszami klawiatury sterować dronem, który jest gdzie tam na budowie.
Możecie powiedzieć, no tak super, tylko zapewne kosztuje to tyle, że niewiele firm może sobie na to pozwolić.
Spieszę z odpowiedzią na to pytanie. Cały zestaw, stacja dokująca, dron który może być wyposażony w kamerę światła widzialnego i kamerę termowizyjną to łącznie koszt około 70-80 tysięcy złotych, więc w perspektywie wielomilionowej inwestycji budowlanej, taki sprzęt, który dowolnie można przemieszczać, bo spokojnie jedna osoba to podniesie i włoży do bagażnika samochodu, nie wydaje się nierealnym marzeniem.
To daje niesamowite możliwości! Jeśli jesteście zainteresowani taką prezentacją na Waszej budowie, odezwijcie się do nas.

Dron transportowy - dron kurier.

Budowa to nie tylko powierzchnia ziemi. To budowy w trudnodostępnych miejscach jak góry i morze. Rozwój technologiczny i rozwój możliwości dronów postępuje niezwykle dynamicznie. Jeszcze 3 lata temu dron w układzie wielowirnikowca, który przenosi 20-30 kg ładunku był wyłącznie w sferze projektów badawczych. Dziś jest to gotowa maszyna, którą może kupić każdy. Na potwierdzenie przykład niedalekiej nam Holandii i Port w Rotterdamie, gdzie w marcu tego roku oficjalnie został uruchomiony demonstrator U-Space, czyli takiej przestrzeni, gdzie w sposób bezpieczny zintegrowano ruch bezzałogowy z załogowym i różnych biznesowych użytkowników. Czyli mówiąc krótko jest to miejsce, gdzie znajdują się firmy, które widzą ogromny potencjał w komercyjnym wykorzystaniu dronów. Jeden z akapitów wpisu na temat uruchomionych dostaw dronami w porcie w Rotterdamie.
„Systemy bezzałogowych statków powietrznych zmieniają kształt operacji morskich w portach. Wprowadzenie dostaw z brzegu na statek za pomocą dronów wyróżnia się jako kluczowy postęp, usprawniając operacje i prezentując możliwości, takie jak dostawy dronów na statki na kotwicowisku — wcześniej uważane za niepraktyczne.”

Często słyszę, drony to przyszłość. Z drugiej strony, chyba równie często słyszę, nie mamy takich robót, żeby ktoś potrzebował do tego drona.
Zachęcam do tego, żeby inaczej spojrzeć na drony. Nie jak na innowację a jak na modernizację swojej firmy. Jeśli chcesz o tej modernizacji z nami porozmawiać, umów się na bezpłatną konsultację.

Chcesz skonsultować wdrożenie dronów w Twojej firmie? Planujesz zakup drona i nie wiesz który sprzęt wybrać? Chcesz porozmawiać o innych aspektach dotyczących dronów?

Zapisz się na bezpłatną konsultację.

Formularz konsultacji